No i powiem tak... ciężka to była próba charakteru. Teraz już jestem starszy, cierpliwszy, ogarniający więcej (a przynajmniej mam taką nadzieję), a jednak i tak wymęczyła mnie ta gra. Narzekałem już na hejto, że Baldurs Gate'y 1 i 2 się źle zestarzały, ale chyba powinienem wycofać tamte okrutne słowa, bo w porównaniu do Fallouta to prawie jak nowe gry. Tutejsza mechanika walki to dramat - system turowy, w którym każdy ma swoją osobną turę potrafi doprowadzić do sytuacji, że sobie czytałem książke, bo pół miasteczka musiało zrobić ruch, potem dwa kliknięcia i wracamy do czytania... Fallout uświadomił mi też, jak obecnie jesteśmy ładnie prowadzeni za rączkę przez deweloperów. Standardem jest, że masz misje, która mówi Ci jak należy się poruszać, jak się korzysta z nowych mechanik, itd. W Falloucie nic takiego nie ma, a o tym, że mogę korzystać z przedmiotów w ekwipunku bez wsadzania ich do łap dowiedziałem się pod koniec gry i to przez przypadek.
Natomiast bardzo dobrze moim zdaniem broni się świat stworzony w dziele. Może to kwestia tego, że jestem na świeżo po serialu, a Fallouta 3 przechodziłem 3 razy i mam dobre wspomnienia z 3d, ale jednak jest to osobliwa mieszanka rozwiniętej technologii i lat 50. Świetną robotę robią notatki sprzed wojny, które opowiadają nam historię upadku człowieka. Ale ja zawsze lubię jak w historii jest jeszcze historia, takie osobliwe zboczenie.
Kuleje natomiast fabuła sama w sobie. Zaczynamy od prostego zadania - nasza krypta potrzebuje nowego chipa wodnego, bo obecny przestał działać, więc ktoś musi poszukać zamiennika. Potem zostajemy wciągnięci w różne lokalne zatargi, wojny gangów, itp. Problem polega na tym, że do samego końca nie czułem jaki jest mój cel w tej grze. Niby widzimy, że są super mutanci i że stanowią oni zagrożenie, ale zasadniczo to nikt nam nie zleca tego jako questu, a co najwyżej sami możemy zapytać czy warto by to zrobić (a przynajmniej ja tak poprowadziłem dialogi). Brakowało mi tego uczucia niepokoju albo poczucia misji. Po znalezieniu chipa tak naprawdę gra nie sugerowała, że jest coś ważniejszego do zrobienia. Owszem nadzorca krypty mówi, że jest nowe zagrożenie i dobrze byłoby je rozwiązać, ale nie mówi gdzie, nie mówi jakie zagrożenie, sprawa zaginionych karawan nie jest osobnym questem. Jak sam na to nie wpadniesz to z aluzji możesz się nie dowiedzieć co masz robić. Wiem, że kiedyś pewnie to było akceptowane, a obecnie część osób tęskni za takim podejściem do gracza. I ja trochę też, ale przy questach pobocznych, a nie głównych. No ale to tyle z narzekania.
Ogólnie grę oceniam na mocne 7/10 z dopiskiem, że już nigdy więcej w nią nie zagram
Teraz chwila odskoczni w coś odmuuuuużdżającego i instaluję 2
2 juz lepsza mi sie wydaje, niestety takie starsze gry, gdy nie sa doprawione nostalgia, to sa poprostu bolesne.
Wasteland 3 jest takim nowocześniejszym kuzynem turowego Fallout. Tam questy są dość oczywiste, grafika współczesna, a klimat zbliżony. Niestety gra nie jest aż tak rozbudowana, ale na kilka dni starczy.
@Loginus07 w opcjach ustaw tempo trybu walki na max. Odczujesz giga różnice, a w f2 to już w ogóle...
Zaloguj się aby komentować